Luty 2009

 

 
Przegląd prasy 2009

Styczeń 2009
Luty 2009
Marzec 2009
Kwiecień 2009
Maj 2009
Czerwiec 2009
Lipiec 2009
Sierpień 2009
Wrzesień 2009
Październik 2009
Listopad 2009
Grudzień 2009
 

 



 

23 lutego 2009 r.
Paweł Tunia

ZŁOŻA GEOTERMALNE POD TORUNIEM

Wyniki nowatorskich badań złóż geotermalnych prowadzonych pod Toruniem nie pozostawiają wątpliwości: to najlepiej zapowiadający się odwiert w Polsce. Okazało się, że odwiert ten jest najkorzystniejszym otworem wodonośnym o najlepszej wydajności. - Gratulacje otrzymaliśmy z Niemiec, Szwecji i innych krajów - powiedział prof. Ryszard Kozłowski z Politechniki Krakowskiej w trakcie konferencji "Zasoby przyrodnicze szansą zrównoważonego rozwoju Polski i Europy", zorganizowanej w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.

Zdaniem inż. Henryka Biernata, dyrektora spółki Polgeol SA, firmy uczestniczącej we wszystkich przedsięwzięciach geotermalnych w Polsce, otwór toruński TG-1 miał od samego początku za zadanie zbadanie wapienia muszlowego, co jest absolutnym novum w skali całej Polski. Ekipa inżynierów przebadała także utwory liasu dolnego, uzyskując bardzo korzystne parametry i wyniki. - Po porównaniu parametrów z wapienia muszlowego i z jury dolnej Fundacja zdecydowała, że będzie bardziej korzystne w skali przemysłowej wykorzystanie utworów jury dolnej. Jej parametry to 300 m sześc. wody na godzinę, a temperatura wynosi 60 stopni. Po poszerzeniu otworów jury dolnej badania będą powtórzone dla potwierdzenia uzyskanych wyników. - A mogą je nawet polepszyć, bo będą prowadzone zabiegi intensyfikujące, mające na celu poprawę wydajności - dodaje Biernat.

Dokładne dane o zasobach toruńskich mają być znane po zatłoczeniu wody do tzw. otworu zatłaczającego. - Wyznaczono już lokalizację dla otworu zatłaczającego i wkrótce mają się tam rozpocząć prace - mówił inż. Biernat. Po dokonaniu drugiego odwiertu będzie wykonane badanie hydrologiczne, czyli pompowanie eksploatacyjno-zatłaczające, a więc wody z otworu eksploatacyjnego będą pompowane do otworu zatłaczającego i zależnie od tego, ile da się zatłoczyć, wtedy będzie można powiedzieć o własnościach tego zasobu i jego mocy.

Profesor Jacek Zimny z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, odnosząc się do prac przeprowadzonych przez Fundację "Lux Veritatis", przypomniał, że ostatnio wody geotermalne zostały odkryte nie tylko na terenie Torunia, ale także pod Paryżem i Rzymem, i zostaną wykorzystane do celów grzewczych dla obu miast. Mówiąc o zasobach wodnych pod Toruniem, nazwał to zdarzenie sukcesem na skalę międzynarodową. - Jest to ogromny sukces zespołu naukowego, który przygotował ten projekt, z nieżyjącym już prof. Julianem Sokołowskim. Dziękuję także o. Tadeuszowi Rydzykowi za podjęcie tego ryzyka. Jest to sukces o znaczeniu międzynarodowym. Te ilości wody odkryte w Toruniu przerosły nasze oczekiwania - podkreślił prof. Zimny.

Mówiąc o trudnościach, jakie napotyka rozwój energetyki geotermalnej w Polsce, powiedział, że przeszkodą do wykorzystania energii ze źródeł odnawialnych jest rzekomo jej wysoka cena. Tymczasem dane komisarza ds. energetyki Komisji Europejskiej przeczą tej tezie i są dowodem, że "idziemy we właściwym kierunku, aby pozyskać samowystarczalność energetyczną". Jak wskazują badania, średni koszt energii ze źródeł tradycyjnych stale rośnie, a ze źródeł odnawialnych maleje. - Około 2012 r. ceny zasobów odnawialnych będą niższe niż pozostałych - podkreślił prof. Zimny.


5 lutego 2009 r.
Magdalena Uchto

MAŁOPOLSKA NIE WYKORZYSTUJE GORĄCEGO BOGACTWA POD ZIEMIĄ

Południe Polski obfituje w niewyczerpane złoża wód geotermalnych. Można je wykorzystać jako źródło taniej i czystej energii. Problemem są jednak pieniądze - pisze "Dziennik Polski".

W Małopolsce aż w 38 gminach można inwestować w podziemne źródła. Z atlasu zbiorników wód geotermalnych, którym dysponuje Urząd Marszałkowski wynika, że tego typu energię można też pozyskać we wschodniej i północnej części województwa. Tymczasem do tej pory dobre doświadczenia z energią odnawialną ma jedynie Podhale, gdzie odkryto unikalne zasoby wód podziemnych o najlepszych w kraju parametrach. Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej "Geotermia Podhalańska" dostarcza energię do ponad 1300 odbiorców. Wśród nich są właściciele gospodarstw indywidualnych, a także hoteli i pensjonatów. O ile na południu Małopolski wykorzystanie wód geotermalnych się powiodło, o tyle w północnej części województwa nie wszyscy mają powody do zadowolenia. Na problemy finansowe zwraca uwagę dr inż. Wiesław Bujakowski, kierownik Zakładu Energii Odnawialnej i Laboratorium Geotermalnego w PAN. Według niego wysokie koszty inwestycyjne ze względu na konieczność wykonania odwiertów stanowią barierę w rozwoju energii geotermalnej w Polsce. Mimo to jednak możliwości są ogromne. - Potrzebne są dotacje państwowe i unijne na wszelkiego rodzaju prace związane z infrastrukturą geotermalną - mówi Wiesław Bujakowski.


4 lutego 2009 roku
ICE TEA GREEN USTRONIANKA
SUPERPRODUKTEM 2008 CZYTELNIKÓW ŚWIATA KOBIETY

3 lutego 2009r. w hotelu Marriott w Warszawie odbyła się po raz drugi gala konkursu SUPERPRODUKT 2008 miesięcznika Świat Kobiety. Do tegorocznej edycji konkursu zgłoszono 229 produktów, ocenianych w kategoriach: Kosmetyki, Artykuły higieniczne, Żywność, Leki bez recepty oraz Dom. Produkowana na bazie wody mineralnej „Ustronianka” Ice Tea Green zdobyła nagrodę „Superprodukt 2008 Świata Kobiety”, którą przyznały czytelniczki miesiecznika Świat Kobiety. Ice Tea Green Ustronianka to połączenie właściwości zielonej herbaty, naturalnego soku brzoskwiniowego oraz wody mineralnej Ustronianka. Firma Ustronianka będzie mogła teraz oznakować swój zwycięski produkt logo konkursu SUPERPRODUKT 2008 miesięcznika Świat Kobiety. Więcej >>


4 lutego 2009 roku
OSTROŻNIE Z DEKLARACJAMI NA OPAKOWANIACH SWOICH PRODUKTÓW

Unia Europejska postanowiła rozprawić się z producentami żywności, którzy reklamują korzyści zdrowotne płynące ze spożywania swoich produktów bez należytego uzasadnienia naukowego - informuje dziennik Polska, cytując The Wall Street Journal. Jak twierdzi unijny Europejski Urząd Bezpieczeństwa Żywności jedynie dziewięć z 43 przeanalizowanych dotąd deklaracji odpowiada rzeczywistości.

Światowy rynek tak zwanej zdrowej żywności to najszybciej rozwijający się segment działalności takich światowych gigantów jak Groupe Danone, Nestle i Unilever, a także setek mniejszych firm. Producenci żywności postawili na tę strategię, ponieważ pozwala im ona wyróżnić swoje produkty i obciążyć je wyższą marżą za dodawanie zdrowych suplementów - takich jak kwasy tłuszczowe w produktach dla dzieci, które mają pomagać w rozwoju mózgu, albo bakterie w jogurtach, które ułatwiają trawienie - lub obniżanie zawartości niezdrowych składników w rodzaju tłuszczów nasyconych. Taka polityka przynosi miliardy euro w postaci rocznej sprzedaży.

Europejskie rządy uzgodniły dwa lata temu, że wszystkie deklaracje związane ze zdrową żywnością będą podlegać naukowej analizie. Władze weryfikują te informacje i sporządzą listę tych, które będą dopuszczalne. Pierwsze rezultaty tej analizy, opublikowanej na przestrzeni ostatnich pięciu miesięcy, nie są zachęcające dla branży. Jedynie dziewięć z 43 przeanalizowanych jak dotąd deklaracji odpowiada rzeczywistości, twierdzi unijny Europejski Urząd Bezpieczeństwa Żywności.

Celem jest sporządzenie listy dopuszczalnych deklaracji dotyczących zdrowej żywności do stycznia 2010 roku, wydaje się to jednak mało prawdopodobne, ponieważ unijne władze muszą ocenić około 4 tys. z nich - znacznie więcej niż oczekiwano. Niepewność zwiększa jeszcze trwająca debata na temat kluczowego elementu regulacji: czy niektóre produkty mają tyle cukru, nasyconego tłuszczu lub sodu, że nie mogą być uważane za zdrowe, bez względu na to, ile zdrowych składników posiadają.

Branżowi eksperci mówią, że unijne regulacje są najbardziej restrykcyjne na świecie. Unia Europejska zdecydowała, że wszelkie deklaracje muszą być oparte przede wszystkim na testach klinicznych przeprowadzanych na ludziach. Testy na zwierzętach mogą być używane, z małymi wyjątkami, jedynie jako dowody wspomagające.

Analiza Urzędu Bezpieczeństwa Żywności będzie szczególnie ważna dla Danone'a, twierdzą analitycy, ponieważ atrakcyjność jego dwóch głównych marek jogurtów, Activia i Acvtimel oparte są na twierdzeniach firmy, że posiadają one związki bakterii ułatwiające trawienie. Te dwa projekty i inne, o podobnym składzie przyniosły w 2007 roku 4,5 miliarda euro, czyli 37 procent całości. - Jeżeli Danone nie będzie w stanie potwierdzić swoich twierdzeń przy pomocy testów klinicznych, to są ugotowani - powiedział Marco Gulpers, analityk ING.

Nestle sprzedało w 2007 roku produkty odżywcze za 11 miliardów franków (9,49 miliarda dolarów). To 10 procent łącznych przychodów. Szwajcarska firma opracowała 13 "fizjologicznie aktywnych komponentów spożywczych", które sprzedaje w setkach produktów - od napojów energetycznych po produkty mleczne mające zwiększać wchłanianie wapna. Według raportu firmy za rok 2007 ich roczna sprzedaż wyniosła 4,4 miliarda franków. Urząd Bezpieczeństwa Żywności nie wydał jeszcze opinii o produktach Nestle, ale jedna z firm, która zaopatruje szwajcarski koncern, Martek Bioscences nie uzyskała potwierdzenia swoich deklaracji. Agencja stwierdziła, że Martek nie udowodnił, że dwa jego główne produkty - kwasy tłuszczowe DHA i ARA, znane także jako Omega 3 i Omega 6 pomagają w rozwoju mózgu i oczu u dzieci od sześciu miesięcy do trzech lat. Martek podaje, że czeka na wyniki czterech innych testów.

- Mamy nadzieję, że agencja nie jest tak dosłowna i konserwatywna w swoim podejściu, by de facto związać ręce branży spożywczej - mówi rzeczniczka firmy.

Unilever otrzymał opinie na temat trzech swoich deklaracji zdrowotnych. Jedna została odrzucona od razu - twierdzenie, że czarna herbata z uprawy camellia sinesis ‑pomaga w koncentracji". - Szkoda, że agencja nie skontaktowała się z nami i nie dała nam możliwości przedstawienia dalszych wyjaśnień - mówi Huisman.


 3 lutego 2009 r.
Anna Błońska

SZKODLIWE PRZEWODNIENIE

Badacze z Karolinska Institutet przestrzegają przed przyjmowaniem nadmiaru płynów podczas porodu. Prowadzi to do hiponatremii, czyli obniżonego poziomu sodu w surowicy krwi (<135 mmol/l). Co ważne, zatrucie wodne wydłuża drugą fazę porodu (BJOG).
Między styczniem a czerwcem 2007 roku lekarze przeprowadzili studium z udziałem 287 ciężarnych kobiet. W czasie porodu w szpitalu hrabstwa Kalmar w południowo-wschodniej Szwecji pozwolono im wypić dowolną ilość wody. Na początku i po porodzie pobrano próbki krwi. Sprawdzano, czy ilość spożytych płynów wpływa również na dziecko.

 

Sześćdziesiąt jeden kobiet wypiło ponad 2,5 l płynów. U 16 doszło do hiponatremii. Lekarze odkryli, że obniżonemu poziomowi sodu we krwi towarzyszyło wydłużenie drugiej fazy porodu. Wg Szwedów, zjawisku temu trzeba się bliżej przyjrzeć, ponieważ hiponatremia ogranicza najprawdopodobniej zdolność macicy do kurczenia się.

 

Dr Vibeke Moen podkreśla, że u rodzących kobiet obniża się próg tolerowanego nawodnienia, dlatego też nadmierne picie zagraża hiponatremią. W wielu krajach nie ma jednak norm, które by określały, jaka ilość płynów jest bezpieczna dla rodzącej. Generalnie spadek poziomu Na poniżej normalnego poziomu nie jest u wydających na świat dziecko wcale taki rzadki, ale łatwo temu zapobiec. Bardziej niż picie wskazane jest sączenie płynów lub lekkie zwilżanie ust.
Jak widać, warto zaufać swojemu organizmowi, a wypijanie dużych ilości wody nie zawsze jest zdrowe. U rodzących spożycie ponad 2,5 l płynu o 26% zwiększa ryzyko groźnego spadku stężenia sodu.
W lżejszej postaci hiponatremii pacjenta dręczą zawroty głowy, mdłości i wymioty. Jeśli nadmiar płynów nie zostaje usunięty, dochodzi do zaostrzenia i pojawiają się obrzęk mózgu, drgawki, a nawet śpiączka. Podczas porodu trudniej zdiagnozować hiponatremię, ponieważ bywa mylona ze stanem przedrzucawkowym.

 

Źródło: Medical News Today

 

Top