Co pić aby zdrowym być

 

Lato 2006 r.

Co pić, aby zdrowym być? Oto jest pytanie !

Oczywiście, że najlepiej wodę mineralną!

Tylko nie wszystko, co jest w butelce a na etykietce widnieje napis „woda mineralna”, tak naprawdę jest wodą mineralną. Często są to wody „pseudomineralne”, jako pozostałość po niechlubnej pamięci branżowej normy ustanowionej w 1990 roku, kiedy to uznano, że nawet woda mająca w jednym litrze co najmniej 200 mg składników mineralnych była już rzekomo "wodą mineralną". Pomimo tego, że w 1997 r. zmieniono ten przepis, w dalszym ciągu znajduje się na rynku wiele wód udających „wody mineralne”, a tak naprawdę gdzie im tam do tego szlachetnego napoju.

Trzeba pamiętać, że wodą mineralną jest taka woda, która ma w jednym litrze, co najmniej 1000 mg składników mineralnych, i to jest takie orientacyjne kryterium, bo tak naprawdę liczą się te składniki, których jest na tyle w wodzie, by uzupełniać potrzeby na nie naszego organizmu.

Powinno być ich, co najmniej w jednym litrze wody 15% dziennego zapotrzebowania, a optymalnie około 30%, a niektórych nie zaszkodzi, jak jest nawet więcej.

Najważniejszy z nich jest magnez – brakuje go właściwie wszystkim. Potrzeba nam go dziennie około 300 mg, a brakuje zwykle 30%. Dlatego aby uzupełniać wodą potrzeby organizmu na ten składnik mineralny, powinno go być co najmniej w jednym litrze 50 mg, a optymalnie około 100 mg. Wypicie 1 do 2 litrów takiej wody uzupełnia nasze dzienne zapotrzebowanie na ten biopierwiastek. A jak ważny jest magnez dla organizmu, dzisiaj to już nie trzeba nikomu tłumaczyć. Ale warto szczególnie zwrócić na niego uwagę w lecie, kiedy bardzo się pocimy; jako składnik elektrolitów w naszych komórkach, musi być ciągle uzupełniany, aby nie zostały zachwiane procesy regulacyjne funkcjonowania naszego organizmu.

W czasie upałów, kiedy się intensywnie pocimy, tracimy z potem bardzo duże ilości sodu. Ubytek ten powinniśmy uzupełniać wodą zawierającą większe ilości sodu, nawet do 1000 mg. W upale jemy mniej stałych produktów, zwłaszcza wędlin zawierających duże ilości soli i ten ubytek powinniśmy uzupełniać wodą. Ubytek soli w organizmie bardzo go osłabia, a skrajnych przypadkach powoduje omdlenia. Bardzo niekorzystne jest picie w takich przypadkach zwykłej wody, bo wypłukuje ona sole mineralne z organizmu i zamiast pomagać, szkodzi nam.

Ważnym składnikiem mineralnym, który możemy uzupełniać wodą, jest wapń. Czy zimą, czy latem potrzeba nam go dziennie od 800 do 1200 mg a w niektórych przypadkach nawet więcej. Dlatego powinniśmy pić wody mineralne zawierające go co najmniej 150 mg/l. Może go być oczywiście i więcej, bo odkłada się on w naszych kościach i wzmacnia je zapobiegając osteoporozie, a nie w nerkach, jak sądzą niektórzy. Może dla wielu będzie to zaskoczeniem, ale wody zawierające sole wapnia, zapobiegają tworzeniu się kamieni nerkowych.

W wodach mineralnych znajdują się także wodorowęglany. Maja one wpływ na funkcjonowanie układu trawiennego, bo powodują alkalizację zawartości treści żołądka. Ich działanie fizjologiczne rozpoczyna się, gdy jest ich co najmniej 600 mg w jednym litrze wody. Powyżej tej ilości korzystne są dla osób cierpiących na nadkwasotę, a optymalny poziom to powyżej 1500 mg. Wody zawierające wodorowęglany trzeba sobie dobierać według potrzeb własnego organizmu.

Praktycznie, nie ma co rozważać zawartości innych składników, które mogą znajdować się w wodach mineralnych i być przydatne dla organizmu, takich jak: jod fluor, żelazo, bo niestety nie ma ich w naszych wodach zbyt dużo. A te ilości, jakie występują od kilku do kilkunastu miligramów litrze, niewiele, i tak uzupełniają w nie naszą dietę. Bardzo rzadko spotyka się wody siarczanowe, które dodatnio oddziałują na pracę trzustki, wątroby i żółci.  Ich działanie rozpoczyna się wtedy, jeżeli jest ich w wodzie na poziomie co najmniej 250 mg/l. Natomiast zupełnym nieporozumieniem jest podawanie na etykietach zawartości potasu w wodach mineralnych. Niema on, w ilości nawet kilkunastu miligramów, żadnego znaczenia skoro dziennie potrzeba nam go 3000 mg.

Bardzo duże nieporozumienie istnieje wokół dwutlenku węgla zawartego w wodzie. Nie ma żadnych innych przeciwwskazań zdrowotnych w piciu wody gazowanej z wyjątkiem choroby wrzodowej żołądka i choroby strun głosowych, które podrażnia. Natomiast dwutlenek węgla poprawia smak wody, poprzez oddziaływanie na kubki smakowe w jamie ustnej, stwarzając wrażenie orzeźwiającego działania wody. Woda niegazowana jest po prostu mdła, a wybór należy do konsumenta, jaką wodę chce pić.

W dni upalne powinniśmy pić co najmniej 2 litry płynów w tym najwięcej wody mineralnej z odpowiednią ilością składników mineralnych. Picie zwykłej wody rozrzedza elektrolity w komórkach i mięśniach naszego organizmu, co zaburza jego funkcjonowanie, osłabia go i pogarsza nasze samopoczucie.

Niestety w ukazujących się w lecie w sporych ilościach artykułów na temat wody, podawane są w niektórych z nich bardzo błędne zalecenia a powtarzane przez autorów za t.zw. literaturą reklamową.

Do najgroźniejszych z nich należy twierdzenie, że należy unikać wód wysokozmineralizowanych, a to jest nieprawda, bo właśnie takie wody są najkorzystniejsze dla zdrowia. Właśnie odwrotnie, należy unikać picia wody pozbawionej składników mineralnych, bo one wypłukują je z naszego organizmu i zamiast dawać siłę, osłabiają go.

Drugim takim powtarzanym mitem jest zalecenie, by pić wodę niegazowaną. Twierdzenie to jest co najmniej nieracjonalne, bo woda niegazowana jest niesmaczna, i nie ma powodu, by odbierać ludziom przyjemność picia smaczniejszej wody. Poza tym, zwłaszcza przy wysokich temperaturach, w wodzie niegazowanej o wiele szybciej namnażają się bakterie, i może być ona przyczyną zatrucia pokarmowego. Dwutlenek węgla jest czynnikiem bakteriostatycznym i zapobiega rozmnażaniu się bakterii. I to jest jego pozytywne działanie zdrowotne.

Na granicy absurdu jest kolejny, powtarzany mit zalecający picie tzw. wody niskosodowej, poniżej 20 mg sodu na litr. Przy bardzo znacznym spożyciu sodu w innych produktach w sumie do 8000 mg, zawartość sodu w wodzie nawet do 200 mg/l, w bilansie sodowym naszej diety jest zupełnie nieznaczącą ilością. Trzy plasterki kiełbasy mają więcej sodu jak półtoralitrowa butelka zwykłej wody mineralnej.

Takich mitów i przekłamań jest w reklamach niestety bardzo dużo a wiedza oparta na takich informacjach prowadzi konsumentów do zupełnie błędnych wniosków i nieracjonalnego doboru wody do picia. űle dobrana woda zamiast dawać siłę może nas osłabiać. Dlatego, sięgając po butelkę z wodą, trzeba w pierwszej kolejności przeczytać na etykietce, ile zawiera ona poszczególnych składników mineralnych przydatnych dla naszego organizmu. Najlepsze są wody wysokozmineralizowane, bo w nich zawsze znajdzie się odpowiednia ilość potrzebnych składników mineralnych. Niestety nie posiadają ich w dostatecznej ilości wody średniozmineralizowane, a już zupełnie bezwartościowe pod tym względem są wody niskozmineralizowane.

Na naszej stronie jest kilkanaście artykułów, które rozwijają przedstawione tu tematy. Warto je przeczytać, by wiedzieć coś więcej na temat wody, jako podstawowego składnika naszego pożywienia. Od wody w dużej mierze zależy nasze zdrowie i dobre samopoczucie!

Tadeusz Wojtaszek



Top